Pokazywanie postów oznaczonych etykietą puszka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą puszka. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 15 września 2014

Piwo bydlęce

Kupujesz puszkę albo butelkę. Chłodzisz w lodówce, a latem w strumyku. Czekasz na odpowiedni moment. Otwierasz i słyszysz charakterystyczne psssst. Wlewasz do zimnej szklanki. Pojawia się charakterystyczna piana - czasem na 2 palce. Przechylasz szklankę i delektujesz się smakiem. To właśnie sprzedają nam reklamy dystrybutorów i producentów piwa. 

Swojego czasu spożywałem dość dużo tego trunku. Zastanawiało mnie skąd jest tak duży rozstrzał cen i smaków. Czy piwo da się podrobić?

Piwo, jak piszą znawcy powstaje przy okazji fermentacji mieszaniny różnych składników. W jej skład wchodzą słody (jęczmienny lub pszeniczny), chmiel, woda i drożdże. Te drożdże to oczywiście nie takie, jak do piekarnictwa czy do wina. Prócz składników potrzebny jest jeszcze czas oraz wiedza jak owo piwo wyprodukować.

Wybrałem się na wycieczkę do jednego z browarów - tego w Poznaniu. Przejeżdżałem w pobliżu, to pomyślałem stanę i wejdę. Wycieczka była przednia - nic nie kosztowała. Mogłem zobaczyć kilometry rurociągów, taśmę myjącą butelki w tempie 3 na sekundę oraz nalewak, który z podobną prędkością nalewał i kapslował butelki. Na koniec każdy uczestnik otrzymał kupon na piwo z kija. Kij był podpięty pod zbiorniki, więc piwo było ekstra. Barman podał je w wymrożonym pokalu. Taki smak miałem w ustach tylko raz. Nawet jak zdarzyło mi się kupić to samo piwo, co w browarze, to smakowało jakoś inaczej.

Skąd ta różnica? Eksperci twierdzą, że piwo nie powinno stać. Po przygotowaniu i odleżeniu swoich 3 tygodni należy je dość szybko spożyć. Wtedy zachowa swoje właściwości. Piwo może leżeć w szkle lub puszcze ok 6 miesięcy. Tu pojawia się pierwszy wniosek - nie kupuj piwa, które ma mniej niż 5 miesięcy do daty przydatności. Jego smak jest już mocno odległy od doskonałości.

Przeszukałem także internet w poszukiwaniu informacji, jak obniżyć koszt wytworzenia piwa, czyli jak oszczędzają na jakości producenci. Wyczytałem, że w Polsce zamiast chmielu do piwa dodaje się bydlęcej sproszkowanej żółci. Żółć miała być tańsza i sprowadzana z Chin. Miała nadawać słomkowego koloru i lekkiej goryczki. Nie udało mi się potwierdzić tej informacji. Wiem jednak, że kolor piwa zależy od mieszanki słodów użytych do jego produkcji. 

Wyczytałem też, że na wyprodukowanie pół litra piwa potrzeba dwóch szyszek chmielowych. To dość niewielka ilość, więc nie martwię się bydlęcą żółcią. Mamy tyle chmielu w Polsce, że dużo eksportujemy do Niemiec. Może w USA stosują żółć, w Polsce raczej nie. Wygląda, na to, że muszę zbadać więcej piw dostępnych na rynku. Jak znajdę takie z żółcią to na pewno o tym napiszę.

Pozostaje jeszcze sprawa konserwowania piwa. W Polsce piwo się pasteryzuje i nie dodaje się żadnych konserwantów. Piwa niepasteryzowane mają znacznie skróconą datę przydatności do spożycia. Zerknij na etykiety i nadruki z numerami partii. Jedynym składnikiem dodatkowym, jaki znalazłem na etykietach to kwas askorbinowy - witamina C.

Smacznego!

sobota, 13 września 2014

Cola czy Pepsi?

Na świecie są 2 giganty, które podzieliły pomiędzy siebie świat kolorowych napojów gazowanych. CocaCola company oraz Pepsico. Każda z nich posiada długą listę produktów, z których sztandarowe to Coca-cola oraz Pepsi. Każda z nich dostępna jest w wariantach: classic i light.

Mimo tego, że są to dwie różne firmy, to ich oferta jest bardzo zbliżona. Kidy jedna wypuszcza napój cytrynowy, druga robi to po miesiącu. Krok w krok. Co sprawia, że chcemy kupować ich produkty?

Marka i reklama to dwa słowa, które wyjaśniają ilość sprzedawanych puszek i butelek. Koncerny ładują w reklamę tyle, że gdyby z niej zrezygnowały, to puszka kosztowałaby nie 1.5 zł, ale ok 20 groszy. Tyle zachodu wymaga sprzedaż produktu, który nie jest nam potrzebny, a nawet szkodzi. Na tym polega magia reklamy. Można sprzedać piasek na pustyni o ile będzie dobrze zareklamowany.

Chcę napisać o samych napojach oraz o tym jak działają na nasz organizm. Obalę też jeden z mitów. Wszystko po kolei.

Skład obu jest podobny. Głównie cukier, woda, kwas fosforowy, trochę kofeiny i inna chemia. Główną różnicą pomiędzy nimi jest syrop glukozowy, którego nie zawiera Pepsi, a zawiera Cola. Przypomnę, że jest on odpowiedzialny za cellulitis.

Cukier jest pierwszy. Jest go tak dużo, że aż strach o tym pisać. Cukier powoduje, że czujemy się lepiej. Działa trochę narkotycznie ale nie ogłupia. W dużych stężeniach może prowadzić do śmierci z powodu niewydolności wątroby. Wstrzyknięcie do krwi cukru powoduje wzrost ciśnienia i ogólne pobudzenie. Otruty organizm zaczyna się bronić.

 CukierPo w środku jest kwas fosforowy? Jego właściwości są wykorzystywane w każdym wysoko-słodzonym napoju. Główną zaletą tego kwasu jest zakwaszanie napoju, przez co nie odczuwamy, że napój jest przesłodzony. No dobra, co to znaczy przesłodzony? Przypomnij sobie ile łyżeczek cukru dodajesz do szklanki herbaty. W szklance coli i pepsi, czyli szklanki znajduje się ponad 5 łyżeczek cukru.

Po co w tych napojach jest kofeina? Mówi się, że kofeina pobudza. Otóż nie! Kofeina jest substancją psychoaktywną i działa jak endorfina - dostarcza przyjemności. Trochę uzależnia. Z marketingowego punktu widzenia można zawsze powiedzieć, że to kofeina pobudza i odwrócić uwagę od tak dużej ilości cukru i innych słodzików.

Reasumując co jest lepsze Cola czy Pepsi? Najlepiej będzie jak wybierzesz szklankę wody zamiast puszki z napojem. Wodę można też schłodzić i przepuścić przez syfon aby miała bąbelki. Jest zdrowsza. Polecam przeczytać Co się dzieje w Twoim ciele po wypiciu puszki coli.

Jeśli jednak musisz wybrać to lepsza jest Pepsi, która nie zawiera kwasu glukozowego i dzięki temu nie powstanie cellulitis.

Na zdrowie!