piątek, 22 maja 2015

Leki antywirusowe

Zdarzyło mi się ostatnio w nocy pojechać do lekarza - tak, tego dużurnego. Była 4 rano - nie mogem spać w związku z bólem gardła to pojechałem. Wrażenia z wyjazdu bezcenne.
Po pierwsze EWUŚ - czyli cudowne dziecko NFZ powiedział lekarzowi, że nie jestem ubezpieczony podnosząc mi tym samym ciśnienie i udowadniając jak możemy liczyć na ten system. Podpisałem jakiś papier, który mi podsunięto pod nos i mogłem już zobaczyć lekarza.
Lekarz został obudzony specjalnie dla mnie. Po jej, bo była to kobieta, minie bez problemu dostrzec można było niezadowolenie, choć próbowała to przykryć uśmiechem. Zostałem zbadany i wydano diagnozę: wirusowe zapalenie gardła (a tak mnie bolało, że nie mogłem spać), kupić leki antywirusowe i jechać do domu. Leków nie kupiłem.

Jakiś czas temu pojawiły się na rynku leki antywirusowe. Znam na ten moment dwa Neozine i Apo-Napro. Nie reklamuję ich bo nie o to tu chodzi. Kiedy urodziło mi się pierwsze dziecko, czyli w 2011 roku, byliśmy z nim u lekarza.

Pani doktor uwczas stwierdziła, że zapalenie jest wirusowe, a na wirusy leków nie ma - trzeba odchorować i już. Mamy 2015 rok i nagle są 2 leki? A może ktoś znakazł lukę i sprzedaje nam placebo, które nie szkodzi? Oceń sam.

Opiszę experyment jaki ostatnio zrobiłem. Otóż zachorowałem na coś wirusowego - niestety dzieciaki także. One brały leki antywirusowe, a ja nie brałem. Leczyłem się czosnkiem. I co ciekawe szybciej wyzdrowiałem ja. Poddaję więc pod wątpliwość stosowanie tych leków - dla mnie to placebo.

Teraz o czosnku. Czosnek to naturalny antybiotyk. Jedzony z umiarem w naszej diecie powoduje, że znacznie mniej chorujemy. Z umiarem oznacza ząbek czosnku tygodniowo - gdzieś w potrawach.

Dawka lecznicza to 1 ząbek dziennie (najlepiej na noc). Osobiście preferuję pociąć na plasterki i położyć na kanapce z masłem. Ważne aby go rozgryzać w ustach - jeśli masz zapalenie gardła.

Na zdrowie!